Chyba każdy słyszał już o jednym z najsławniejszych pisarzy
na świecie, jakim jest Terry Pratchett, a jeśli nie słyszeliście, to najwyższa
pora dowiedzieć się kim był. Terry Pratchett zmarł w marcu ubiegłego roku, co
było ciosem dla wielu ludzi. W ciągu swojego życia napisał kilkadziesiąt
książek, co jest niemałą liczbą, a najbardziej zasłynął z napisania ponad
czterdziestu książek z cyklu Świata Dysku. Jeśli ktoś z was sobie myśli w tej
chwili "No tak, ale często duża ilość nie idzie w parze z dobrą
jakością", to możecie być spokojni, bo Pratchett pisał świetne książki. Muszę
powiedzieć, że moja przygoda z jego twórczością dopiero się zaczęła i żałuję,
że tak późno. Kiedyś obił mi się o uszy cykl Świata Dysku, ale nigdy mu się nie
przyjrzałem, potem świat zaczął huczeć o śmierci Terry'ego, ale wciąż się tym
nie interesowałem. Moja przygoda zaczęła się od pewnej osoby (która jeśli to
czyta, to wie, że o nią chodzi), a która zaczęła mi opowiadać o twórczości
Pratchetta'a oraz nim samym, a potem do kiosków trafiła seria z książkami ze
Świata Dysku. No i się zaczęło. Jak na razie za mną jest pięć książek, co
znaczy, ze dopiero raczkuję po Dysku, a kolejnych sześć czeka w kolejce do
przeczytania. Dzisiaj chciałem jednak napisać o "Kiksach klawiatury".
"Kiksy klawiatury" jest wydanym (w Polsce) po śmierci
Pratchett'a zbiorem jego esejów, artykułów i przemówień. Terry zawiera w nim
artykuły wspominające jego dzieciństwo, okres szkolny, w którym od najmłodszych
lat przejawiał "intelektualny bunt" i pasję, jaką było czytanie
książek, swoją pracę, zarówno jako redaktor gazety, jak i rzecznika prasowego
elektrowni atomowej, karierę pisarską oraz swoją walkę z chorobą, jaką był Alzhaimer.
W esejach tych Pratchett przedstawił cały swój sposób patrzenia na świat, w
dużym stopniu pisząc o fantastyce, jej początkach, historii oraz rozwoju, duży
nacisk kładł także na kwestię czytania i zachęcania do niego. Jednym z
najważniejszych tematów przemyśleń Terry'ego była śmierć. Jako osoba, której
choroba odbiera człowieczeństwo, włożył dużo wysiłku w stworzenie śmierci
bardziej przyjaznej i akceptowalnej dla śmiertelnie chorych. Warto wspomnieć o
jego personifikacji Śmierci w książkach ze Świata Dysku, która pomogła wielu
ludziom w trudnych chwilach u końca ich życia lub po stracie najbliższych.
Muszę powiedzieć też kilka słów o stylu Terry'ego. Pratchett
pisał swoje książki w bardzo charakterystyczny sposób - prześmiewczy i
ironiczny, a jednocześnie poważny. Nie sposób czytać jego książki i nie mieć
napadów śmiechu, a jednocześnie rozmyślać nad zagadnieniem, z którego się
śmiało. Jestem świeżo po lekturze "Kiksów klawiatury" (piszę to kilka
godzin po skończeniu książki, jadąc pociągiem do Wrocławia) i z czystym
sumieniem stwierdzam, że to jedna z najlepszych książek, jaką przeczytałem.
Cały zbiór przeżyć i przemyśleń Pratchett'a powoduje, że książka nabiera
charakteru autobiograficznego. Jest to dobra książka, jeśli chcemy bliżej
poznać jaką osobą był Terry Pratchett, a wierzcie mi, że był osobą niesamowicie
mądrą i doświadczoną życiowo. Nieco męczący był fakt, że wątki w niektórych
esejach potrafiły się pokrywać, co gdy czytało się fragmenty powtórzone
kilkakrotnie w różnych tekstach, potrafiły być męczące. Jest to zrozumiałe
biorąc pod uwagę fakt, że eseje/przemowy pokrywały się ze sobą, gdy Pratchett
przykładowo opowiadał o swojej chorobie w dwóch różnych miejscach, w różnym czasie,
zwracając się do różnych osób, a eseje znalazły się w książce obok siebie.
Niemniej jednak nie zniechęcało mnie to do dalszego czytania. Książka stała mi
się dosyć bliska ze względu na pokrywający się sposób myślenia mojego z autora.
Niewiele więcej mogę powiedzieć o tej książce, ale jeśli chcecie poznać bliżej
tego genialnego człowieka to nie wahajcie się ani chwili. Na koniec pozostawię
Was z małą dygresją Terry'ego o fantasy.
"Chcecie fantasy? Proszę
bardzo... Jest taki gatunek istot żyjących na planecie, parę kilometrów ponad
roztopioną skałę i parę kilometrów poniżej próżni, która wyssałaby z nich
powietrze. Żyją w krótkim okresie geologicznym między epokami lodowcowymi,
kiedy wielkie asteroidy chwilowo przestały tłuc o powierzchnię. O ile im wiadomo,
w całym wszechświecie nie ma innego takiego miejsca, w którym mogłaby przetrwać
choć dziesięć sekund.
A jak nazywają tę kruchą warstewkę
czasu i przestrzeni? Nazywają ją "prawdziwym życiem". We
wszechświecie, w którym wiadomo, że mogą eksplodować całe galaktyki, uważają,
że jest coś takiego jak "naturalna sprawiedliwość" i
"przeznaczenie". Niektóre wierzą w demokrację... Jestem pisarzem
fantsay i nawet mnie trochę trudno jest w to uwierzyć."
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 5 maja 2015
Ilość stron: 328
Ocena: 8/10